sobota, 22 września 2012

17.09.2012 / Moskwa

Wypoczęty po wygodach jazdy pociągiem, mogłem ruszyć na zwiedzanie Moskwy, największego i najbogatszego miasta Europy. A przynajmniej jak się szybko okazało najdroższego.
Z Yaną, dziewczyną poznaną przez couchsurfing (www.couchsurfing.org) miałem spotkać się dopiero wieczorem, także metrem udalem się w stronę centrum. Zacząłem od Kremla i szybko pożałowałem tej decyzji, ze względu na opłaty (prawie 20 pln szatnia,  20 pln wstęp do każdego budynku) oraz wybitnie nie interesującą mnie tematykę cerkiewną - połączeniem ikon, nagrobków i innych świętości z lekką tylko domieszką zabytkowych militariów.







Lekko zawiedziony udałem się na pobliski Plac Czerwony, jednak i tu spotkało mnie rozczarowanie w postaci ogrodzenia. Więc nawet Lenina nie było mi dane zobaczyć. Nie zostało mi nic innego jak kręcić się resztę dnia po moskiewskich ulicach, gdzie 1/3 samochodów to Mercedesy i stacjach metra głębokich jak szyby kopalniane. Widać, że miasto jest bogate i pełne przepychu, ale najczęściej w sowieckim wydaniu betonowych kolosów, przekładanych marmurem (przykład: Stalinskie Vysotki, czyli siedem naszych Pałaców Kultury porozrzucanych po miescie). Do tego olbrzymi obszar powiązany z brakiem jakiegokolwiek oznakowania czy znajomości angielskiego wśród obsługi w takich miejscach jak dworzec kolejowy czy ścisłe centrum, czynią  miasto raczej ciężkim do zwiedzania. Dla mnie był to jedynie przystanek w drodze na Daleki Wschód, także bez większego uczucia rozczarowania udałem się do oddalonego o 30 km Kraskova,  gdzie czekała na mnie moja internetowa koleżanka.






Yana okazała się jedną z najbardziej pozytywnych dusz jakie było mi poznać. Wegetarianka, malarka, podróżniczka, w ogóle nie pasuje do klimatu Moskwy. Ostatnie 1,5 roku spędziła w Indiach praktykując jogę i kształtując swoją filozofię życiową w oparciu o religie Wschodu. Owocami tej podróży zechciała się ze mną podzielić w postaci wieczornej rozmowy i porannej sesji jogi,  uświadamiając mi przy okazji jak mało elastyczny jest mój umysł i ciało.



ceny: 
10 rub = 1 pln
szatnia - 170 rub 
bilet na metro - 30 rub
slodka bulka - 40 rub
bilet na kolej Moskwa - Irkuck - 4044 rub

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz